Właśnie obejrzałem spoty kampanii społecznej Z dala od alkoholu. Stanowią one element działań, których celem ma być promowanie trzeźwość u osób młodych (obok strony www, profilu FB, plakatów i ulotek).
Kampania realizowana jest w województwie zachodniopomorskim przez Stowarzyszenie Równość Na Fali. Środki na jej przeprowadzenie pochodzą z Wojewódzkiego Programu Przeciwdziałania Uzależnieniom na lata 2012-2020, ujętych w budżecie Województwa Zachodniopomorskiego w 2017 r. (Informacje za: http://zdalaodalkoholu.pl/).
Zanim wyjaśnię, dlaczego w mojej opinii kampania ta nie przyniesie szczególnych efektów pozwolę sobie wkleić jej zapowiedź:
Już pierwszy pojawiający się w materiale napis sygnalizuje, że za chwile pojawią się prawdziwi ludzie. Następny, że ich historie są prawdziwe. Opowieści o tym, jak alkohol zrujnował im życie.
W kolejnych, ponad dwuminutowych spotach, poznajemy te osoby bliżej (na początku odpowiadają na pytanie Kim jestem).
Osób tych jest sześć. Ania jest alkoholiczką i narkomanką. Ma 17-letniego syna. Magda ma 29-lat i trójkę dzieci. Radek jest dojrzałym mężczyzną, alkoholikiem. Człowiekiem po licznych przejściach. Tomek podobnie. Artur jest byłym żołnierzem, mężem, ojcem. Mężczyzną, który w tych dwóch ostatnich obszarach - bycia ojcem i mężem - mocno zawiódł. I chciałby za to przeprosić. (Wszystkie materiały zamieszczono na kanale YT: https://www.youtube.com/channel/UCERRF1rsFTFCn4CCaYpYBFQ).
To co oprócz zmagania z alkoholem łączy te osoby to fakt, że wszystkie one są znacznie starsze od członków grupy docelowej kampanii.
Wątpliwe zatem jest, aby ich opowieści zostały przez młode osoby zinternalizowane. Być może poczują one pewien dyskomfort, lekki lęk, ale chwilę później nawet te uczucia najprawdopodobniej wyprą. Z ich perspektywy będą to opowieści osób, z którymi nie będą potrafili się zidentyfikować.
Gdyby w spocie pojawił się młody alkoholik, który pobił lub zabił kogoś pod wpływem alkoholu i teraz odsiaduje karę w więzieniu, czy w poprawczaku, to oddziaływanie byłoby prawdopodobnie mocniejsze.
Gdyby wysłuchali historii porzuconej 19-letniej dziewczyny-alkoholiczki wychowującej w domu samotnej matki dwójkę małych dzieci pewnie odebraliby to jako ostrzeżenie. I, po jego obejrzeniu, zastanowili się nad tym, czy warto na imprezie pić na umór.
(W to, że nawet takie historie odstraszyłyby ich od alkoholu nie potrafię uwierzyć. Zbyt mocno alkohol łączy się w naszej kulturze z przyjemnością i dorosłością. Rzeczami, których młode osoby zbyt intensywnie pożądają).
A tak mają przed sobą 6 osób, które w ich odczuciu przegrały w jakimś stopniu życie. Na ile uznają, że ich własne losy po przedwczesnym zetknięciu z alkoholem mogą potoczyć się podobnie – trudno powiedzieć.
Można jednak przyjąć, że w tym wieku raczej dokonuje się pozytywnej projekcji przyszłości. Fakt, który został potwierdzony w licznych badaniach (np. Neila Weinsteina).
Na zakończenie jeszcze jedna krytyczna uwaga. 17 listopada na profilu FB kampanii zamieszczono taką oto informację:
Wiecie że alkohol to najczęściej wybierana przez młodzież substancja psychoaktywna? Jest ona bardziej popularna niż papierosy i narkotyki. Według badań zrealizowanych w 2015 r. na grupie 15 -18 - latków, w czasie ostatnich 30 dni przed badaniem 13% uczniów z młodszej grupy wiekowej i 20% ze starszej chociaż raz upiło się w takim stopniu, że doświadczało zaburzeń równowagi, mowy lub nie pamiętało co się z nimi działo.
Pytanie, czy młode osoby, do których informacja ta dotrze odbiorą ją jako ostrzeżenie, czy może jako coś, co w ich własnych oczach usprawiedliwi ich, gdy sięgną po najczęściej wybieraną przez młodzież substancja psychoaktywną /…/ bardziej popularną niż papierosy i narkotyki. Ostatecznie przecież skoro jest tak popularna, to czemu jej nie spróbować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.