sobota, 3 lutego 2018

Centrum Pomorza. Część I. Sen o potędze

Prawie miesiąc temu Piotr Jedliński, prezydent miasta Koszalina zaprezentował nowe logo miasta wraz z hasłem pozycjonującym.



(Źródło: http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/koszalin-ma-nowe-logo-i-haslo-centrum-pomorza-od-rio-creativo, 4.02.2018).

Oba elementy momentalnie stały się powodem licznych, często ostrych dyskusji. Część z nich, jak to obecnie bywa, toczyła się w Internecie.

Niektórym z dyskutujących w sieci oba wyróżniki przypadły do gustu:
Artur Baranowski: Jeśli to logo (sporo dobrych pierwszych skojarzeń) i, przede wszystkim, hasło oznacza, że pozbyto się wreszcie zniżonej samooceny objawiającej się ideą własnego województwa, to brawo. Nareszcie!

Andrzej Mielcarek: Mnie się to hasło podoba. Aspiracyjne, a nawet trochę rebelianckie - konfrontacyjne wobec "stolic", czyli Gdańska i Szczecina. Nawiązuje do stanu faktycznego (środek Pomorza, miasto - centrum subregionu, które może się "rozpychać"). Jest w tym potencjał

Innym zaprezentowana koncepcja spodobała się jakby zdecydowanie mniej:
Damian Wójcik: Jeśli już to chyba centrum Pomorza Zachodniego..... i to tylko geograficzne. W centrum Pomorza leży Szczecin.

Tomasz Rogowski: Tylko Pomorza? A czemuż to nie centrum Polski lub nawet Europy, a nawet świata? Zresztą co się będziemy ograniczać - proponuję hasło: KOSZALIN CENTRUM WSZECHŚWIATA.

Mariola Skolimowska: Koszalin nigdy nie był i nie będzie centrum Pomorza. Ma wiele innych cech, ale akurat tej nie ma, bo geograficznie też nie leży w centralnym punkcie. Nie rozumiem tego przekazu, szczerze mówiąc.

Andrzej Bieliński: Hasło i logo mało czytelne. I to jest pierwsze wrażenie. Nie potrafię odczytać strategii, która za tym hasłem i logiem stoi.

Rem Mar: Logotyp nie kojarzy mi się totalnie z niczym co miałoby coś wspólnego z Pomorzem, Koszalinem. Jak dla mnie idealne logo dla PKS Koszalin, MZK Koszalin, węzła Koszalin Zachód w ramach S6 (aby wiedzieli ludzie gdzie na Mielno uciekać) lub ewentualnie Centrum Przesiadkowego Koszalin (które notabene ma powstać obok PKP.

Iwona Sławińska: Bez kompleksów , ale z pelną realistyczną swiadomością, Koszalin to prowincjonalne miasto średniej wielkości i nazywanie go centrum Pomorza jest mocno. mocno na wyrost. Tak nie było i nie będzie. 

Julia Motyl: Koszalin to mega miasto. Wszystko super, 3mam kciuki, ale Koszalin nie leży na Pomorzu :( tylko Pomorzu Zachodnim ....

Jeszcze inni wstrzymali się od decydujących osądów do czasu upublicznienia strategii, której hasło i logotyp są elementami:
Monika Kaczmarek-Śliwińska: /…/ nie przekonuje mnie, nie jest dla mnie czytelne, przekaz średni - dla mnie nie jest intuicyjny. Logo/strategia, które trzeba objaśniać? Nie wiem. Poczekam na strategię.

Jacek Wezgraj: Również jestem ciekaw czy istnieje jakaś strategia, czy to tylko hasło. Za "Pełnią życia" szła jakaś idea, co prawda nigdy jej nie zrealizowano, ale pomysł był. A tutaj? Do czego to się odnosi? Do strategii rozwoju miasta? Nic tam o takim haśle nie ma.

Na razie wglądu w strategię nie ma (nie ma nawet informacji, kiedy będzie taka możliwość). Pozwolę sobie jednak i bez niego odnieść się do jednego z dwóch ujawnionych elementów tego, co reprezentanci ratusza uznają za nową markę Koszalina – do jego hasła.

I czynię to absolutnie bez żadnego dyskomfortu. Ostatecznie zdaję sobie przecież sprawę, że większość odbiorców hasła nigdy do samej strategii nie zajrzy. Podobnie jak nie zaglądają do strategicznych dokumentów stojących za sukcesem, czy porażką praktycznie 100% marek operujących na rynku produktów, usług, czy idei. Te stanowią przecież drogowskazy dla realizatorów kampanii, czy akcji, nie zaś dla adresatów działań.

Przy czym językowej materii służącej zmianie postrzegania jednostki terytorialnej (jej repozycjonowaniu) poświęcę dwa wpisy. Pierwszy będzie zwykłą, subiektywną oceną konceptu. Drugi zaś zawierać będzie zbiór alternatywnych pomysłów. Takich, które bazują na informacjach zaczerpniętych ze strony internetowej należącej do agencji, która stworzyła i realizuje koncept Koszalina – Centrum Pomorza oraz danych, które przeniknęły do mediów za sprawą przedstawicieli Wydziału Komunikacji Społecznej i Promocji Urzędu Miasta Koszalina. 

W oparciu o te informacje można było przygotować przynajmniej trzy konkurencyjne rozwiązania. Mające w przeciwieństwie do propozycji ratusza tę zaletę, że nie trzeba byłoby do ich zgodności z rzeczywistością nikogo szczególnie przekonywać.
A to w mojej ocenie przynajmniej część podstawy sukcesu większości tego typu działań (więcej na temat sloganów pozycjonujących jednostki terytorialne: http://fragmentyrzeczywistosci.blogspot.com/2014/12/koszalin-oczami-studentow-czesc-iii.html).

Koncepcję pozycjonowania Koszalina jako Centrum Pomorza oceniam negatywnie. Powód prosty – miasto nie ma potencjału, aby taką rolę pełnić (jest silną marką regionalną i nic ponadto). I nic nie wskazuje na to, aby w najbliższym okresie sytuacja ta miała ulec diametralnej zmianie.

Oczywiście można upierać się i próbować przekonywać otoczenie wewnętrzne i zewnętrze, że jest inaczej. Pytanie tylko, czy ktokolwiek w to uwierzy? Szczerze mówiąc śmiem wątpić.

Z tego też powodu pomysł Koszalina jako Centrum Pomorza traktuję trochę jako wyraz snu o potędze. Sen miły, ale równie złudny jak marzenie o przywrócenie miastu rangi województwa przy obecnym podziale administracyjnym kraju. 

I aby nie było – w wyznaczaniu ambitnych celów nie wiedzę nic negatywnego. O ile tylko są to cele realistyczne.

Pełnienie funkcji Centrum Pomorza to wyzwanie, które stoi zdecydowanie poza zasięgiem Koszalina. Miasta, które przecież nawet w sezonie turystycznym nie jest w stanie wyjść z cienia pobliskiego kurortu zwanego szumnie polską Ibizą. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.