czwartek, 16 listopada 2017

Dla kogo ambitne kino?

Stykając się z różnego typu komunikatami reklamowymi można nierzadko dostrzec w nich rzeczy zaskakujące. Przykładowo pewne koszalińskie studio bezpiecznego opalania nosi nazwę... Extreme (fot. 1). To trochę tak, jakby psa rasy york nazwać Killer.  Brzmi groźnie, ale włamywacza nie powstrzyma.

                                                              (fot. 1)

Ostatnio podobną niespójność dostrzegłem na plakacie Centrum Kultury 105 w Koszalinie. Mianowicie przy Dyskusyjnym Klubie Filmowym czytamy, że jest to: kino ambitne dla każdego.

Nie ukrywam, że mocno mnie to zaskoczyło. Zawsze bowiem żyłem w przeświadczeniu, że to, co odróżnia kino ambitne od komercyjnego, to właśnie fakt, że nie jest ono dla każdego. W końcu przecież jego odbiór wymaga pewnego przygotowania, pewnej wiedzy.

Wydaje się zatem, że reklama powinna to uwzględnić. Ktoś jednak uznał, że komercyjnie skuteczniejszym będzie przekaz egalitarny. I taki znalazł się na plakacie.

Gdyby tak samo myśleli organizatorzy Buenos Aires International Festival of Independent Cinema to wydarzenie to nie przyciągałoby corocznie tak wielu widzów. I pewnie nigdy nie powstałyby tak świetne kreacje jak ta:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.